Czas

21.09.2014

***

Dwa samotne okręty
Rzuciły na siebie przynęty
Niespodziewanie
Kochanie

Z międzygalaktycznych odległości
Staliśmy się jednością
Parowanie
Kochanie

W Twoich ramionach zamknięta
Milczę jak zaklęta
Wzdychanie
Kochanie

Moją przestrzeń wypełniły
Nasze wielkie perspektywy
Rozmyślanie
Kochanie

Przez fale lat przepłyniemy
Razem do portu zawiniemy
Umieranie
Kochanie

Czułość

Odgarniam włosy na jedno ramię
otulają obojczyk
muskają wrażliwej skóry dynamit
i na tym czułość się kończy

Gdy jesteśmy głodni
wrażliwszy jest nasz węch
gdy nie ma miłości
doceniamy ją bardziej niż gdy jest

16.02.2014

Konsumpcja

przyprawiasz mnie o śmiałość
sekundy zamieniasz w godziny niemyślenia
przez pory skóry umyka mi niewinność
 - przegotowały nam się zmysły -

taniec nieistnienia w ustępliwej pościeli
moje "ja" sprasowane w kant
zagrajmy w kości 
biodrowe

a jaki będziesz, gdy się stanę gorzka jak piołun?

czy
utulisz mą zwiotczałą czułość
pozwolisz w rękaw otrzeć łzę
ucałujesz skrytą w wąwozie zmarszczki radość?

nie martwię się
termin naszej ważności nie minie
zachować tylko musimy
temperaturę wrzenia

28.01.2014

Podsumowanie

Czym jest człowiek wobec śmierci
- atomem
jak w naturze, jak w tłumie i wobec wszechświata
- cząstką niewidoczną dla oka

Czym jest człowiek tuż przed śmiercią
- jedną z miliona kart
Oczekuje rozgrzeszenia,
trzymając we władnej jeszcze dłoni sprawozdanie z lat pracy
- okaże je, gdy bezwładną myśl pochłonie przestrzeń

Z bólu powstałeś i w ból się obrócisz
Czego tu się bać?
Jesteś śmiercią we własnej osobie
A to sobie wybaczyć najtrudniej

22.08.2013

***

Serca tętęnt słabością rumieńcem
spojrzeniem skierowanym w przeciwną stronę
Jeszcze czuję że przeszywasz moje plecy wspomnieniem
- Tych rozmyślań tytuł - "Co by było gdyby"

O swobodnej linii dotyku na policzku myślę
Niedorzecznie niestosownie
I o tym "co by było gdybym" stała się
Międzyuczuciowa

Dla mnie już zakazany jest Twój miękki głos
Jak wiesz, jak wiem, jak nie wiedzą inni
Nie rzuca się spojrzeń na pożarcie
wilkom tęsknoty

Jest
Coraz bardziej odczuwalny
Ciąg przerwanych połączeń
Nerwowych

30.03.2013

***

Kilku rzeczy w świecie znieść nie mogę
Niezgody, bólu, samotności
Zburzyłeś barykady, otworzyłeś drogę
skrupulatnej o Ciebie dbałości

Ciebie kocham, dzięki Tobie uciekam
od fałszu, hipokryzji, obłudy
Grzecznie się zgadzam, nigdy nie narzekam
Uchronisz mnie przecież od zguby

Zazwyczaj przytakuję, nie stawiam warunków
Posłuszna jestem jak tresowany pies
Nie palę, nie biorę, nie kosztuję trunków
Kontrolowany jest mój każdy gest

W jeden obraz jak z puzzli ułożona
Złożona z części w jedność
Wtulona w przestrzeń jak w Twoje ramiona
Czuję się w końcu potrzebną

29.03.2013

Belief

You're not a part of the reality that we live
Where forgetting 'bout a child is defined as a crime
It's impossible to destroy the past with all mistakes you've made
When your thinking is closed in two packs of cigarettes a day
Please understand, nobody will repay your debts again
You have to do it by yourself
Don't look for drugs that will bring you back to life
Don't look for help in others - start to treat your mind

Nothing will be fixed in a week or a month
Although I think you can do it, if you want
Grow up, stand on your own two feet
'Cause after all you've done I still believe
Although I know you'll never change
You are a good man

13.11.2012

***

szarość dnia przegrywa ze świetlistą nocą
dzisiaj miałam wyjść i stąpać po siwym bruku
zawsze myślałam że to urodziwe kroczyć z łaską rozpaczliwej jesieni
a jednak tajemnicą owiana jest sylwetka szczęścia
gdzieś daleko mieszka sobie pewien pan a może chłopiec
teraz szarpie struny i słucha dźwięków wolnych melancholii
jego szafa skrzypi a kartki wypełnione słowami grają
z ust wydostać się strumieniem szeptu nie zdołały

żałuję że nie możesz zobaczyć mojej twarzy
zdobionej śnieżnym brokatem i kruchą grudniową gwiazdą
grudniową balladą
zrób krok jeden mały kroczek
zostań ze mną
przetrwajmy jeden krótki dzień razem
chwyć moją dłoń
proszę

/listopad, 2009

10.09.2012

Gdybyś tylko wiedział

gdybyś tylko wiedział, że moje serce bije w rytmie miasta
gdybyś tylko wiedział
gdybyś tylko wiedział, że aniołów szukam w tych podłych czasach
gdybyś tylko wiedział

co powiedziałbyś, gdybyś wiedział, że
czasem tkliwą balladę grasz mi
na dobry sen
co powiedziałbyś, gdybyś wiedział, że
gdy wybija północ, ja modlę się
by tej nocy wyśnić Cię

bo ja zwyczajnie boję się
odpowiedzialności za swoje szczęście
bo ja znowu zgubiłam się
pomóż mi odnaleźć moje miejsce w świecie

gdybyś tylko widział jak snuję się w miejscach tak dobrze ci znanych
gdybyś tylko widział
gdybyś tylko słyszał tych parę słów mrokiem pisanych
gdybyś tylko słyszał
mnie

gdybyś tylko był
gdybyś tylko chciał
mogłabym ci wszystko dać

mogłabym ci wszystko dać

/(piosenka), próba zapisania myśli prościej, noc, 29/30 grudzień 2011

Fontanna

w fontannie uczuć wykąpałam słowa
dźwięki rozprysły się na cztery strony
w kropli deszczu woń majowa
i rosa poranna i szrony

w oziębłej fontannie zamarzło szczęście
w lodowym lustrze spojrzałam w oczu szarości
jak śnieg chcę z nieba spadać coraz częściej
spokojnym tańcem miłości

w parkowej fontannie brodzę o świcie
zmywam z siebie nieczystość przeszłości
i wierzę tak ambitnie wierzę wierzę skrycie
że czeka mnie szczęście w wieczności
 

/sentymenty: 2009

Stwierdzanie faktów oczywistych

pan sarkastyczny ma swoje chore wyobrażenia
jego dzieci żywią się jego czasem
jego dzieci dławią się jego słowem
pan sarkastyczny nie ma dzieci

pan egoista jeździ na wózku inwalidzkim

lewa ręka co rano sięga po pastylki
prawa ręka drży chwytając ucho filiżanki z herbatą
lewe oko śledzi wydarzenia bieżące
prawe oko łzawi widząc miłość w brazylijskiej telenoweli
pan egoista jest zdrowy

pani wykształcona nosi okulary z grubymi oprawkami

rankiem skleca cięte riposty na popołudnie
w południe układa plan jutrzejszej pielęgnacji stereotypów
a wieczorem przygotowuje się do kochania dnia jutrzejszego
pani wykształcona jest szczęśliwa

chcę zadać sobie stos pytań retorycznych

muszę przygotowywać się na to miesiącami
pocąc się myślami co będzie jeśli nie będę znała
odpowiedzi na pytania oczywiste

dniami i nocami będę zbierała i składała szczątki rzeczywistości

żałując
 
 /2009

Cztery pory miłości

miłości moja wiosenna
ptasim śpiewem subtelnie niesiona
budzisz mnie do życia
niczym dzwony w świątyni na mszę wzywające
i wtedy bije serce nadzwyczajnie
z białymi obłokami wyśpiewując serenady
dla twoich oczu

miłości moja letnia
stoisz przy mnie gdy łkam
gdy tęsknię za twoimi opowiadaniami
o błahej codzienności
za twym cichym szeptem
rwącym nurtem chwilowego osłupienia
i drżącym głosem w cieniu zakłopotania

miłości moja jesienna
w kolory liści przyodziana
skryta za kotarą tajemnicy
z ognistą czerwienią na czele
trzymasz kurczowo moją dłoń
proszę, nie zostawiaj mnie

miłości moja zimowa
byłaś i jesteś ukojeniem
dla moich zmarzniętych rąk i niespokojnego oddechu
dla zagubionego w blasku księżyca oblicza głupiego zauroczenia
wtargnęłaś do mojego serca nieproszona
z pozoru piękna i przejrzysta
niezmącona strachem czy nienawiścią

przybiegłaś tu tego wieczoru
kiedy płatki śniegu tak melancholijnie spadały
a my byliśmy w nie wpatrzeni jak w obrazek
prawie jak w siebie
 

/marzec 2010

Welcome To Blue City

/tekst mojego autorstwa do utworu, który graliśmy jako zespół Silent Blue Days

tell me, why are you so scared?
it's just a mess in my head

this city is becoming more and more ours
with streets full of pain, lost hours
we don't count the distance or time
you are here, you are mine

chorus
madness makes me feel better
promise me that you'll never
could leave me alone with it
that's why we meet
you make me feel better
you can stay here forever
- in this place where game is tricky
welcome to blue city

I hate moments when you are leaving
in these days I'm dying with our city
so I'm happy when your letters arrive
now you're here again, you are mine

chorus
madness...

tell me, why are you so scared?
it's just a mess that I've made 

/czerwiec 2012

5.06.2012

***

zawsze na tej samej cząstce chodnika
odmierzam dziesięć oddechów do zielonego światła

zawsze na tej samej cząstce chodnika
fragment siebie pozostawiam
zanikam

4.06.2012

***

Przez niejedno "może" płyniemy
obaw trzymamy się jak przystani
W niepewności zatoniemy
bośmy jak palec sami

Z nikim nie mogę dzielić "na pewno"
samotność - znajomy jedyny mi kąt
Już mogłabym nawet być potrzebną
byleby zasnąć stąd

Jak to
słońce nie męczy się ciągłymi zachodami?

(dla Martyny)

słyszałam: mój umysł nie myśli prawidłowo
wszystko zamykam w liczbach

racja: prościej rozwiązać równanie
niż znak równości postawić po "czuję"

słowa najprostsze mogą być, bo przecież
można pisać o niczym, o dłoniach, o lecie
świat zamykaj w wersach, strofach
kochaj siebie - wiersze kochaj

3.06.2012

Codzienność

wyszłam
nie zatrzasnęłam drzwi
chcę wracać tam gdzie darowany jest urzekający rytm
dnia codziennego

piratem swoich dni
jestem
pozbawiłam chwilę wyrazu
wypuściłam ją przypadkiem
unieście rączki
pomóżcie

musnęłam swoje odbicie w wiekowym lustrze
ratujcie mnie
oczy bez konturu niewyraźne
włosy pełne goryczy
idę

nie wrócę
wiatr antagonista ukradkiem zniszczył magię popołudnia
zdarł powłokę nocy
postawił mur z czerwonych cegieł
żegnajcie
złóżcie delikatnie swoje malutkie dłonie

byłabym
gdybym tylko mogła

/2009

30.05.2012

***

mówisz: czytuję poezję
odprowadzasz mnie do domu samą Twoją obecnością
bo poezja jest mym domem
moją samotnością

29.05.2012

Nieproszona

tak mi dobrze - zapukała do drzwi nieproszona
(choć oczekiwana niczym śmierć dla śmiertelnie chorego)
jak dawniej gdy jeszcze wyższa była ode mnie
o złożony parasol

czekałam na nią rok dwa czy trzy
może cztery nawet lata bezpostaciowej egzystencji
i tak - z filiżanką herbaty
zielonej
co to piłyśmy ją razem wieczorami -
umierałam
wierząc w jej powrót a moje odrodzenie

nigdy nie nosiłam zegarka
zabraniała mi przecież mierzyć czas pospolicie
twierdziła że zło w minutach i godzinach się kryje największe
więc ja - niewiele mi pozostało
jak w pejzaż w nią wpatrzona
czas mierzyłam w ptakach przecinających niebo

teraz sięgam jej niespełna do połowy ramienia
wielka moja siostra marzycielka pocieszycielka
znów obok mnie roztacza zapach znajomy
i tak - z filiżanką herbaty
zielonej gorącej
odmiennej od rzeczywistości -
zmartwychwstaję

28.05.2012

***

na szczęście jeszcze pragniemy
palców w labiryncie skóry głowy
poezji trwającej przy nas murem
zatrzymania wskazówek zegara
zsynchronizowanych oddechów
ciszy - chwilowej głuchoty
miłości - czasowej ślepoty
wiary - ludzkiej naiwności

niedogodności
czułości

Nieświadoma

są miejsca miłe i milsze
góry morza doliny
i mój policzek - półwysep
niezamieszkany nieodkryty

Zamieszkała w wersach

Moje zdjęcie
Jastrzębie-Zdrój, Śląskie, Poland
Martyna. Lat 21. Zawieram się w tekstach, które piszę. Bawię się dźwiękiem, ruchem i słowem, a życie serialowych bohaterów przeżywam intensywniej niż własne. Kiedyś w miliony gwiazd się rozsypałam, więc tak mi pozostało - to tu, to tam - czasem sobie żyję, czasem umieram. Dla zabawy. marykowalczyk@op.pl